W dniach od 01 do 10 czerwca odbywał się w Berlinie Międzynarodowy Festiwal Designu. Wzięło w nim udział ponad 500 wystawców z 30 krajów. Główna ekspozycja miała miejsce w hangarach lotniska Tempelhof. Dodatkowo odbywały się liczne imprezy towarzyszące rozsiane właściwie po całym mieście. Z tych bardziej znaczących wymieńmy: Design Shopping Night oraz Open Design Studios. W ramach pierwszej imprezy liczne sklepy z designem stały otworem dla klientów do późnych godzin nocnych oferując atrakcyjne rabaty na swoje prodykty. W ramach drugiej,można było odwiedzić ponad 50 berlińskich pracowni projektowych i atelier, poznać projektantów, psłuchać muzyki i obejrzec nowe produkty.
Ponieważ mieliśmy tylko jeden dzień na odwiedzenie Festivalu, więc siłą rzeczy skierowaliśmy się na lotnisko Tempelhof. Wystawa odbywała się czterech olbrzymich hangarach.
Ponieważ mieliśmy tylko jeden dzień na odwiedzenie Festivalu, więc siłą rzeczy skierowaliśmy się na lotnisko Tempelhof. Wystawa odbywała się czterech olbrzymich hangarach.
proj. Marta Julianna Szatan
photo: a.domanska
photo: a.domanska
Na pierwszy rzut oka było widać, że w tym roku dominują materiały naturalne: drewno, sklejka, kamień, filc.
Wszystko ubrane w bardzo prostą formę. Prostota, wygoda i funkcjonalność ( a także wielofunkcyjność) widoczne były w przypadku wiekszości produktów. Lubimy odwiedzać takie imprezy, bo w przeciwieństwie do uznanych, szanowanych Targów widać na nich młodego ducha gotowego do walki z materią na wszelkie możliwe sposoby - nawet takie, o których nam się jeszcze nie śniło. Efekty tych zmagań są czasem naprawdę zaskakujące.
Podobały nam się pomysły studentów z Uniwersytetu Sztuki i Designu w Halle, np. Kolekcja Candy Kirstin Overbeck, której pierwowzorem są... słodycze.
Candy Collection, Kirstin Overbeck
photo:a.domanska
Candy Collection, Kirstin Overbeck
photo:a.domanska
Z tegoż samego Uniwersytetu jest projektantka Anne Rossner, która zaprojektowała wygodną leżankę dla moli książkowych. Kto dużo czyta, ten wie, że co jakiś czas pozycję trzeba zmienić, bo poprzednia staje się po prostu niewygodna. Leżanka "Leseliege" składa się z kilkunastu poduszek wpuszczonych w drewnianą ramę. Poduszki można w dowolnej konfiguracji wyciągać do góry lub opuszczać w dół i w ten sposób dopasować do najwygodniejszej dla nas w danym momencie pozycji.
Leżanka "Leseliege", Anne Rossner
photo: a.domanska
Dookoła wyraźnie królowały grube sploty i marszczenia. Nie tylko w dywanach, ale i w meblach. Dywany, pokrycia na krzesła a nawet abażury lamp z grubo marszczonej tkaniny prezentują się niezwykle atrakcyjnie. Są także miękkie i miłe w dotyku.
lampa proj. Hans Sapperlot
photo: a.domanska
proj. Hans Sapperlot
photo: a.domanska
Ławeczka "Settee"to harmonijne połaczenie grubo plecionej, miękkiej tkaniny oraz szlachetnego drewna. W efekcie projektant uzyskał luksusowy mebel o pięknej formie.
"Settee", proj. Josef Grobner
photo: a.domanska
"Zapleść" można także drewno. Szwedzki projektant Lukas Dahlen zainspirowany tradycyjnymi, plecionymi kszykami stworzył kolekcję foteli wykonanych z brzozy i jesionu. Prosty, elegancki, naturalny, szwedzki design zawsze się sprawdza.
"Webster", proj. Lucas Dahlen
photo: a.domanska
Cdn.:-)
Bardzo dziękuję za publikację zdjęcia mojego dywanu ;)
OdpowiedzUsuńDywan piękny, jak i inne prace :-).
Usuń